Pojechaliśmy dzisiaj na peron numer 9 i Trzy Czwarte. Spotkałam się z Dean'em i chcieliśmy pogadać, ale cały czas przeszkadzał nam Zachariasz Smith, który bez przerwy wypytywał mnie o to, co zdarzyło się w Departamencie Tajemnic. W końcu tak mnie znudził, że go zaczarowałam.. Zobaczył to profesor Slughorn, więc byłam pewna, że dostanę szlaban, ale on powiedział tylko, że było to świetnie rzucone zaklęcie, a potem zaprosił mnie na lunch do swojego przedziału!
No więc, poszłam tam i oprócz mnie było jeszcze parę osób, w tym Neville i Harry, więc poczułam się raźniej. Było to trochę dziwne spotkanie, jak to nazywał Slughorn - ,,Klub Ślimaka". Praktycznie wszyscy, których zaprosił Slughorn, mają jakichś sławnych krewnych. Kiedy w kolejce do przepytania po McLaggenie był Zabini, okazało się, że ma słynącą z piękności matkę, z czego zrozumiałam, że miała już 7 mężów i każdy w tajemniczy sposób umarł, zostawiając jej tony złota.
Następny był Neville, potem Harry.. A ja? Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Nie mam żadnego słynnego krewnego, więc Slughorn mnie oszczędził, ale nie przestawał mnie zachwalać. Po godzinie spotkanie się skończyło i wyszłam razem z Harry'm i Neville'em za Zabinim wzdłuż przedziałów, ale Harry w pewnym momencie zniknął.
***
Zauważyłam, że Harry'ego nie ma z nami, przy stole Gryfonów. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek był na jakiejś Ceremonii Przydziału, oprócz własnej. A jeśli coś mu się stało? Trochę to dziwne, bo nie widziałam go, jak wychodził z pociągu, ale może wyszedł zaraz po tym, jak Dean pociągnął mnie w stronę powozów.. Właściwie, dlaczego tak się zamartwiam? Coś czuję, że będzie to dość dziwny rok szkolny.
***
Niedługo rozpoczną się testy do drużyny quidditcha. Harry został kapitanem, wcześniej była nim Angelina, ale ona skończyła już szkołę. Współczuję mu, musi się uczyć, ma swoje obowiązki i nadeszły na niego kolejne.
Nie mogę się doczekać spotkania z Dean'em, Ron ucieszył się, kiedy powiedziałam mu w zeszłym roku, że zerwałam z Michael'em Corner'em, ale kiedy powiedziałam mu, że wybrałam Dean'a, mina mu zrzedła.. Mówił, że przyda mi się ktoś lepszy i zrobił głupawą minę, kiedy mu o tym powiedziałam. Mam wrażenie, że jest zazdrosny, bo on nie miał żadnej dziewczyny i z żadną się nie całował (no, może raz dostał gigantycznego buziaka od ciotki Muriel).
Robi się późno, a już rano mam godzinę eliksirów ze Snape'm i jakoś muszę to wytrzymać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz