sobota, 11 grudnia 2010

012 Slughornowe rozterki


,,Chcesz ze mną chodzić.. po bułki do Hogsmeade? " To pytanie usłyszałam dzisiaj z ust jednego z Krukonów, uchodzącego za jednego ze szkolnych żartownisiów. Czasami zastanawiam się, jak to wyrażenie głupio brzmi.. Chcesz ze mną chodzić? A może do sklepu? No bo to faktycznie takie idiotyczne.. Lepiej pasuje: chcesz być moją dziewczyną? Ale to raczej dla takich zaaakochanych. Ble.

Profesor Slughorn rozdaje zaproszenia na swoją bożonarodzeniową imprezę. Hermionie przysłał dzisiejszą poranną pocztą, Harry'emu też. Ja dostałam je osobiście, po lekcji eliksirów. Pójdę z Dean'em, bo chyba nie mam innego wyboru.. I znowu będę skazana na jego nudne towarzystwo. Może pan Mam-Swoich-Pupilków-a-Nawet-Harry'ego-Pottera otworzy w szkole Stowarzyszenie Dam Ci Radę, w której uczniowie będą się zwierzali ze swoich problemów? W końcu, ma on tu niezłe kontakty, ale jest kilka minusów, między innymi: jest łatwowierny, naiwny, lubi plotkować.. Ee tam, on nie nadaje się do tego. To uczący eliksirów idiota.

Hermiona chce zrobić na złość Ronowi i chce zaprosić McLaggena. Podobno Ron trochę się z nim pożarł na stadionie, niestety nie mogłam tego zaobserwować, bo byłam zbyt zajęta strzelaniem mu goli, haha. A Ron nie ma zaproszenia, ha! Slughorn mówi na niego ,,Wallenby", haha! Pewnie uważa, że jest w pewnym sensie nikim. Ja do tego ,,Klubu ślimaka" dostałam się tylko z.. no właśnie. Tylko z powodu mojego talentu rzucania upiorogacków? To ciekawe.. a może z powodu mojej mocy magicznej? Nie wiem. Trudno mi o czymś takim myśleć.

Moje sny są teraz coraz bardziej komiczne i głupie, idiotyczne. Ostatnio śnił mi się Snape w jakichś szarych gaciach i tańczył na rurze, ale po chwili Voldemort go zabił. Do Snape'a przyleciała czarna peleryna i poleciał do góry, a Voldemort znowu był klaunem. 

To wszystko jest głupie. Właściwie, o wszystkim tak dzisiaj twierdzę, więc idę zjeść głupie muffiny.

4 komentarze:

  1. rozdział jak zwykle bardzo dobry :) Slughor to głupek, masz rację. A jeśli chodzi o ten teks na początku: będziesz ze mną chodzić po bułki do sklepu, to pamiętam jak kiedyś usłyszałam to w szóstej klasie. To było głupie. a w drugiej gim. jeden chłopak chciał abym była jego dziewczyną i też powiedział: będziesz ze mną chodzić? oczywiście dostał kosza.
    Te sny coraz bardziej mnie niepokoją. Z jednej strony wydają sie być komiczne, ale z drugiej... no właśnie. zaczynam sie ich obawiać.
    z niecierpliwością czekam na news :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Chcesz ze mną chodzić... po bułki do Hogsmeade?" - hmm, po raz pierwszy słyszę (a raczej czytam) ten tekst i śmieję się jak porąbana! Po prostu... Hmm, nie no, nie idzie tego inaczej skomentować niż: kurde noga mać, to jest zbyt prawdziwe, żeby to skomentować.
    Błędy? Mi tam nie pasuje tylko ta emotikonka, ale to chyba tyle... Ciekawi mnie, jak ty to piszesz, że potrafisz pisać coś w rodzaju takiego prawdziwego, zwykłego dziennika. Nie no, po raz pierwszy spotykam się z czymś takim na blogu! Brzmi to tak, jakby spisywała to wieczorem, pełna zadumy... Brakuje mi tylko więcej, o wiele więcej tekstu!
    Slughorn, Slughorn... Dziwna postać (bynajmniej według mnie) z sagi Pottera, mająca za zadanie uchodzić niby za nieważną, a tu nagle jego wspomnienie jest najważniejsze na świecie. Tutaj opisałaś go tak, ekhm, prawdziwie, to znaczy... Znów mówię, że za mało opisów, ale jego zachowanie po prostu stało się czymś w rodzaju uzasadnionym i kanonicznym do książki. Ciekawe, prawda?
    Mogłabyś mnie informować o nowych notkach? Proszę, proszę, proszę!

    [weasley-ginny]

    OdpowiedzUsuń
  3. Trujący Bluszcz22 września 2012 03:07

    Cześć. Pomyślałam sobie, że wpadnę, gdy po linku zobaczyłam, że piszesz o Ginny. Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczona tym, jak świetnie piszesz. Bardzo mi się podobał sposób w jaki przedstawiasz przemyślenia Ginny. Początkowy tekst z chodzeniem po bułki mnie dosłowine rozwalił, to było genialne. Przyznaję racje Ginny z tym chodzeniem lepiej brzmi.. będziesz moją dziewczyną? No i proszę mamy bal! Już myślalam, że Ginny wybierze się na niego razem z Harry, a ona zamierza isć z tym nudnym Dean'em. Hermiona nie idzie z Ronem? Z tego co zrozumiałam toche mu zrobić na złość i iść z McLaggenem... zapowiada się ciekawie :D
    Nie wspominając o śnie Ginny... Severus, ble! na dodatek trańczacy w szarych gaciach na rurze! Tego to ja się nie spodziewałam. Świetne.
    Mam dwie prośby. Świetnie mi się czyta twoje opowiadanie i dlatego BŁAGAM o dłuższe notki, bo im dłuższe tym więcej przyjemności z czytanie i po drugie czy mogłabyś mnie powiadamiać o nowych rozdziałch u ciebie, była bym ci bardzo wdzięczna. Jeśli się zgodzisz to dodam twój blog do moich linków, bo chcę tu często wpadać, a to ułatwiłoby mi to.
    Skromnie zapraszam do siebie, gdzie dopiero zaczynam pisać historie starszej siostry H. Pottera. http://lily-dorea-potter.blog.onet.pl/
    PS: Z nieukrywaną ciekawością czekam na kolejny rozdział :D
    Z góry dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha... Voldemort w stroju klauna... Te twoje sny są bardziej jak komedie, a nie koszmary :PP. Świetnie je przedstawiłaś xD... Poczytałam cały dziennik i pomysł bardzo mi się podoba. Poza tym często powtarzasz wyrazy, ale i tak sam dziennik jest świetny. Będę czekać na następne rozdziały. Byłabym wdzięczna gdybyś mogła mnie informować. Mój bloga to: przeciwnosci-zycia.blog.onet.pl, ale jeśli wolisz informować przez gg to proszę: 10712814.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy